O zawodzie kominiarza
Geneza kominiarstwa.
Zawód kominiarz istnieje już od bardzo dawna. Niegdyś, do odprowadzania dymu z paleniska służyły tzw. dymniki – czyli okna oświetlające górne partie domostwa. Powstanie pierwszych systemów odprowadzania dymu datowane jest na 2000 lat p.n.e., jednak dopiero pojawienie się pierwszych wyodrębnionych pomieszczeń kuchennych w XI wieku n.e. spowodowało, że komin stał się nieodłącznym elementem domostwa.
Początkowo budowano kominy masywne o szerokim przekroju. Te wąskie i zarazem bardziej użyteczne pojawiły się około XIV wieku. Kominiarz musiał wówczas posiadać wiedzę z zakresu samej profilaktyki związanej z czyszczeniem kominów a zwłaszcza z zakresu ich budowy i funkcjonowania.
Kominiarz i łapanie za guzik
Według naszej tradycji, widząc kominiarza, należy jak najszybciej złapać się za guzik. Ma to przynieść szczęście. Jednak skąd pochodzi ten zwyczaj? W przeszłości zawód kominiarza był bardzo niszowy. Często bywało tak, że na kilka osad zdarzał się dosłownie jeden. Podróżował więc od osady do osady udrażniając przewody wentylacyjne. Jak łatwo się domyślić, kominiarz mając do czynienia z sadzą bywał ubrudzony od stóp do głowy. Dlatego każda szanująca czystość swojego domostwa gospodyni chciała, aby kominiarz przyszedł do niej jako pierwszej. Widząc wiec nadchodzącego kominiarza – łapała go za guzik i ciągnęła do swojego domu. Ta u której zawitał najpierw – uważana była za szczęśliwą. W praktyce miała po prostu dużo mniej do sprzątania.
Inna legenda głosi, że pewien kominiarz uratował córkę bogatego człowieka. Ten w akcie wdzięczności ofiarował kominiarzowi strój, który posiadał 14 pięknych złotych guzików z kamieniami szlachetnymi. Kominiarz dumnie nosił swój strój. Jednak pewnego dnia, zachaczył jednym z guzików podczas pracy na dachu. Guzik ów spadł na ziemię gdzie został znaleziony przez kobietę. Ta sprzedała guzik a za uzyskane pieniądze kupiła lekarstwa dla dziecka, które pomogły mu przeżyć. Kominiarz był szczęśliwy, że ten drobny zbieg okoliczności komuś pomógł. Od wtedy przyjęło się, że strój kominiarza ma 6 guzików po lewej stronie, 6 po prawej oraz 1 pod szyją. Legenda ta choć dawno zapomniana – przyczyniła się do powstania tradycji znanej do dziś.
Święty Mikołaj i komin
Przyjęło się, że w trakcie świąt Bożego Narodzenia przychodzi Mikołaj z workiem prezentów. Każde małe dziecko wie, że dostaje się on do domu przez komin. Dlatego też, nad domowym kominkiem zawiesza się skarpetki, w których hojny gość może zostawić prezenty. Skąd jednak powstała legenda o tym, że gwiazdor wchodzi akurat przez komin? Otóż Święty Mikołaj, od którego wzięła się cała świąteczna tradycja to biskup z Miry, który zasłynął z chęci pomagania innym.
Krążą opowieści o tym, że głodującym dostarczał jedzenie a chorym lekarstwa. Próbował on zrekompensować nierówności społeczne swoją łaską i współczuciem. Jedna z legend opowiada o trzech siostrach pochodzących z ubogiego domu. Były to dobre osoby, ale przez brak posagu nie miały szans na ożenek i założenie rodziny. Biskup Mikołaj, znając sytuację wymyślił, że podrzuci im trochę pieniędzy. Pierwszej wrzucił pieniądze przez okno, podobnie stało się w przypadku drugiej z sióstr. Jednak kiedy przyszedł aby podrzucić sakwę ostatniej z rodzeństwa zastał pozamykane okna. Wymyślił więc, że wrzuci podarunek przez komin na którym suszyły się skarpety. Stąd powstał przesąd o wchodzącym przez komin świętym.
Najwyższy komin na świecie
Na codziej widujemy i znamy kominy które znajdują się w domach jednorodzinnych bądź budynkach mieszkalnych. Jednak co ciekawe, najwyższy komin na świecie mierzy aż 419,7 metra wysokości! Kolos ten znajduje się w Kazachstanie. Zbudowany jest z żelbetonu i służy odprowadzając dym z elektrowni GRES-2.
Kontakt
Mistrz Kominiarski Norbert Rutkowski
Zadzwoń - 534 849 110
Napisz - N.Rutkowski.poznan@gmail.com
ul. Główna 55a, 61-019 Poznań